niedziela, 3 lipca 2016



Ohayo!
Można powiedzieć, że trochę zaniedbałam naukę j.japońskiego. W te wakacje też nie będę miała czasu, ponieważ jadę na 2 obozy z judo i mam jeszcze inne plany, ale to nie o tym jest wpis. Jak widzicie post nie ma tytułu, bo sama nie wiem co będzie pasowało...
Pod koniec czerwca znajomy klub judo wyjechał do Kraju Kwitnącej Wiśni. Na facebook'u obserwuje ich cały wyjazd z zainteresowaniem. W tym roku nie udało się, lecz mój trener planuje na następne lata. Judo w Japonii jest takie prawdziwe, inne i doskonałe. Marzeniem każdego zawodnika jest możliwość trenowania w samej kolebce judo. Te kilka treningów z Japończykiem dało mi bardzo wiele nowych doświadczeń. W październiku są Mistrzostwa Polski Młodzików. W tamtym roku byłam 3, teraz chcę poprawić wynik w nowej kategorii wagowej.


środa, 22 czerwca 2016

Solanin Cup 2016

Konnichiwa!
W ten weekend odbył się Międzynarodowy Puchar Polski. Byłam i z resztą jestem chora i na zawodach nie poszło mi za dobrze -9 miejsce, przegrałam 1 walkę i odpadłam :P Są plusy: spotkałam się z przyjaciółmi, poznałam Japończyków i potrenowałam na świetnych campach i treningach, uczyłam się technik od najlepszych oraz na randori miałam możliwość walczenia z obcokrajowcami.




piątek, 19 lutego 2016

Co warto kupić w Japonii? Co jest ciekawego?

Ohayo!
Na pytanie w tytule nie jestem w stanie odpowiedzieć ze 100% pewnością nie było mnie w
 Kraju Kwitnącej Wiśni. Oglądając haule zakupowe z Japonii Agnieszki Grzelak lista rzeczy,
które "muszę" posiadać znacznie się powiększyła. Możecie oglądnąć klikając:
TUTAJ- kosmetyki
TUTAJ-jedzenie
 TUTAJ-gadżety


W Japonii np. te żelowe jajko z Gudetamą jest o wiele tańsze niż w Internecie.
Jak wchodzę na sklep internetowy np. z Rilakkumą czy inną maskotką
 to niektóre ceny są przerażające no, ale tak już jest xD


Muszę popracować nad regularnością wpisów :D
 Mam parę fajnych pomysłów, które wykorzystam niedługo. 

niedziela, 3 stycznia 2016

Wpis organizacyjny



Ohayo!
No to mamy już rok 2016! Bloga założyłam w listopadzie 2014- szybko leci ten czas. 


Przepraszam, że zaniedbałam bloga przez Święta, ale nie miałam weny i nie chciałam pisać postów zupełnie pozbawionych sensu, sami rozumiecie o co mi chodzi. Postaram znaleźć jakieś ciekawe tematy na bloga. Nie mam ochoty pisać o rzeczach o których nic nie wiem. Po co mam się mądrzyć np. o tym jak przemieszczać się po Tokio czy jak wygląda sklep w Japonii. Zostawiam to dla osób które były już w Kraju Kwitnącej Wiśni...




Na facebook'u mamy już ponad 260 like! Dziękuje wszystkim
~facebook~

sobota, 5 grudnia 2015

Popin Cookin- tym razem nie na słodko!





Konnichiwa!
Jak wcześniej pisałam, dostałam dwa opakowania Popin Cookin: sushi- opisywany wcześniej i kuru kuru takoyaki-słony zestaw o którym dzisiaj mowa. Do tego zestawu potrzebna była mikrofalówka, z instrukcji nie potrafiłam wywnioskować na ile sekund muszę wstawić, więc robiłam to na oko. Udało mi się nie popsuć całości.

 

I ta świetna instrukcja obsługi saszetek :D


Zawartość:

Nie było tak łatwo jak z sushi, ten zestaw jest dla wyjątkowo cierpliwych i dokładnych osób. Miałam problem ze zrobieniem ośmiorniczek i wymieszaniem niektórych "substancji". 

Efekt końcowy:
Nie wyszło jakoś dramatycznie miałam nadzieję, że ładniej to ułożę :D Najważniejsza jest dobra zabawa i smak! 
Całość smaczna, trochę jak zapiekanka z majonezem i sosem sojowym. Najpierw obawiałam się tych mięsnych ośmiorniczek no bo to przecież "mięsko w proszku". Nie było tak źle smakowały po porostu jak tanie parówki. Majonez- nie mogłam uwierzyć był identyczny jak nasz zwykły ze słoika. Zestaw nie był jakoś wyjątkowo pyszny, ale nie był okropny. Dużo roboty i na prawdę potrzeba cierpliwości! Moim zdaniem zestaw na słodko sushi był o niebo lepszy, dlatego jeśli chcecie zamówić sobie jeden z nich to polecam ten słodki szczególnie jeśli lubicie smak winogronowy.  
Smak 3/5
Trudność 4,5/5
Zapach 2/5 
 

~~~^.^~~~





sobota, 21 listopada 2015

Słodycze z Japonii =^.^=


Ohayo!
Wcześniej już zapowiadałam, że dostałam słodycze z Japonii i chciałabym zrobić post gdzie je testuje.  Dostałam: Pocky truskawkowe, KitKat zielona herbata i Oreo "miękkie ciastko". 
Słodycze dostałam na urodziny razem z Popin Cookin, można znaleźć  je na pewno w internecie.
Zaraz dowiecie się które opłaca się zakupić. 

Oreo Soft Cookies- Ja miałam jedno ciastko w pojedynczym opakowaniu.
Jak je otworzyłam całe było pokruszone, ciastko jest ogromnie delikatne.
Jak je wyciągałam z torby prezentowej czułam, że coś się kruszy. 
Smak- Szału nie ma trochę jak połączenie kinder mlecznej kanapki z oreo 4/10

 
KitKat zielona herbata- Wow, otworzyłam paczuszkę i poczułam jakby otworzyła puszkę na herbatę! Bardzo ładny zapach. Kitkat był zielony i widać jakby miał w sobie listki herbaty. 
Smak- Bardzo dobry! Wydaje mi się, że był z białej czekolady. 7/10 Niestety herbaty był tylko zapach. Jeśli nie lubicie słodyczy z mleczną czekoladą to ten KitKat nie jest dla Was. 




Pocky truskawkowe- Otwieram pudełko i piękna woń truskawki! Tak!
Pocky było przepyszne moim zdaniem najlepsze ze wszystkich słodyczy zagranicznych jakie jadłam.
Tak Pocky przebija nawet czekoladę Galaxy.
 Szkoda, że było ich tak mało.  Jak pojadę do Japonii to wypcham całą walizkę Pocky :D 
Smak- 10/10 polecam jak chcecie coś kupić to właśnie Pocky, w internecie kosztują ok. 12zł ale są warte swojej ceny. Paluszek był dobry ale najlepsza polewa truskawkowa. 

Podsumowując: Japońskie słodycze są super. Muszę sobie jakieś nowe na święta załatwić :D 

Paaa

środa, 11 listopada 2015

Popin Cookin


Ohayo!
Nawet nie wiecie jak się cieszę -dostałam Popin Cookin! W dzisiejszym wpisie skoncentruję się na opisaniu całego zestawu. Oczywiście zrobiłam dużo zdjęć. Zdziwiłam się, ponieważ jest to na prawdę małe. Bardzo przyjemnie robiło się takie urocze "jedzonko".  


Popin Cookin Sushi:







Bardzo dużo saszetek :D Na szczęście na odwrocie opakowania była rysunkowa instrukcja.





A oto efekt końcowy:
Myślę, że wyszło mi to nawet ładnie :D






Chyba każdy czekał na ocenę:
 Fajne są takie zestawy, są  urocze ^.^ Co do trudności zestawu to dzięki rysunkowej instrukcji udało mi się zrobić wszystko dobrze. Najbardziej smakowało mi sushi z norii- wodorosty smakowały jak guma rozpuszczalna winogronowa.  Ryż smakował jak guma balonowa i tak pachniał, łosoś i to drugie żółte co nie mam pojęcia jak to się nazywa smakował jak cukierek winogronowy. Najlepiej robiło się ikrę- pobierało się pomarańczowy płyn z jednego pojemniczka i po kropelce wlewało się do drugiego pojemniczka z dziwnym bezbarwnym płynem. Kropelki zastygały! Kiedy przegryźliśmy kulkę wylewał się z niej pyszny sok winogronowy- tak jak w bubble tea. 
Zapach-5/5
Smak- 5/5
Trudność- 3,5/5

Mam jeszcze jeden zestaw, ale nie na słodko, czekajcie na kolejny wpis…